piątek, 9 grudnia 2016

RECENZJA CZYLI ZĘBATY POST ORAL B / BLEND A MED







Platforma Everydame wyjątkowo dba o moje uzębienie.. Już trzy kampanie, do których zostałam zaproszona związane są z … uśmiechem (od tej wewnętrznej strony) ;)



Śmieszne to, bo – o ironio! - zęby to mój kompleks – o wadzie zgryzu i możliwościach,               a właściwie ich braku pisałam Wam kiedyś na insta.. W zasadzie trochę się w tej kwestii zmieniło, ale mam zamiar napisać posta ortodontycznego :P Teraz nie będę zaczynać pięciu tematów naraz (co zresztą mam w zwyczaju :P)


Może zacznę od szczoteczki. Cudo firmy Braun – Oral B 

8000 Genius :D






Wydawało mi się, że w kwestii mycia zębów szczoteczkami elektrycznymi nic mnie nie zadziwi. Bardzo się myliłam. Ciągle odkrywam jej nowe funkcje. Raz w tygodniu „szoruję porządnie” mocnym programem, później delikatnie myję.. Po zainstalowaniu bezpłatnej aplikacji widzę, czy myję zęby skutecznie czy nie.. To jakiś kosmos ;) Aplikacja za pomocą przedniej kamery telefonu pilnuje, czy równomiernie myję poszczególne partie zębów.. Widzę też jak długo te zębole myję…jak się okazuje – dotychczas robiłam to za krótko, bo teraz 3 minuty wydają mi się taaaakie długie ;)



Jako kobieta widzę też inne plusy :) Szczoteczka ma podstawkę, z zamykanym schowkiem na końcówki. Nic się nie kurzy, nie trzeba szukać miejsca na wymienne końcówki. No i dodatkowo w zestawie jest też plastikowe pudełko/etui na szczoteczkę.. Także mogę wrzucić do torebki       i zabrać do pracy (jeśli np. zaraz po mam dentystę).. Nie będę wspominać o aspektach, które pewnie wyśmieje każdy facet (jak np. możliwość wyboru koloru podświetlenia szczotki ;)) a które ucieszą każdą kobietkę :) Chyba nie ma wątpliwości, że wybrałam….różowy! :P Taka pierdołka a ile fun`u ;)



Już jakiś miesiąc używam tej szczoteczki, a wydaje mi się, że ciągle coś nowego w niej odkrywam. To naprawdę niesamowite, jakie funkcje może mieć szczoteczka do zębów.

Jeśli chodzi o wady, bo takowe też dostrzegam. Pierwsza – hałas. Oczywiście jest to sprawa względna… bo zależy, jaki kto ma punkt odniesienia. Przy pierwszym użyciu, wydawała mi się bardzo głośna.. Teraz, już jakbym tego nie zauważała – chyba jednak jest to kwestia przyzwyczajenia..

Druga sprawa – cena. Niestety, wydatek na szczoteczkę rzędu 500 zł – to nie czarujmy się – sporo. Ale wydaje mi się, że w przypadku szczotki elektrycznej, cała rodzina może korzystać      z jednej (a porządnej) – wystarczy zaopatrzyć się w odpowiednią ilość końcówek.
Akurat zęby mamy jedne, na całe życie i jakoś wydaje mi się, że inwestowanie w dbanie o nie – nie jest przejawem snobizmu czy rozrzutności. Teraz w obliczu zbliżających się Świąt i okazji do prezentów, może warto rozważyć coś … konkretnego! 




I tak nawiązując do zbliżających się komunii – moje dziecię wierci mi dziurę w brzuchu, bym to jemu sprezentowała tę szczoteczkę. Uszom nie wierzę – że sam prosi o narzędzie do mycia zębów ;) Ale fakt, że można je myć z aplikacją (telefonem w ręku) – sprawdzać swoje postępy, zaliczać poszczególne zadania… to naprawdę wciąga. Także prezent dla dzieciaka – idealny! A myślę, że i rodzice tegoż dziecka będą bardziej zadowoleni, niż miałoby dostać ….drona :P (chociaż….tatusiowie chyba jednak woleliby zabawkę ;)))))


Zaraz po oral B – zostałam Ambasadorem blend-a-med :D 

(znowu zęby :P)



Na temat pasty do zębów specjalnie nie ma co się rozpisywać. Jest to wersja 3D WHITE LUXE, czyli pasta wybielająca. Uczciwie przyznam, że scepytycznie jestem nastawiona do rezultatów jakie może osiągnąć zwykłą pasta do zębów. Bo kto by płacił grube pieniądze w gabinetach stomatologicznych, gdyby sprawę dało się załatwić zwykłym myciem.

Nowością jest Accelerator tej samej firmy, który tworzył zestaw z pastą… Nie wdając się w szczegóły – jego zadaniem jest utrzymywanie i wspieranie procesu wybielania rozpoczętego pastą do zębów. W rezultacie myjemy zęby razy dwa. Najpierw jednym produktem, a potem drugim :)



Może teraz co nieco o efektach..
Mijają dwa tygodnie regularnego stosowania tego zestawu blend-a-med.. Czy doznałam zębatego cudu? Nie… ALE! Pomijając fakt, że jeśli ma się dany odcień kości (zęba) to żadna pasta go nie zmieni, to jednak używki (typu kawa, herbata, wino etc…) niestety sprawiają, że zęby nasze przybierają dużo ciemniejszy odcień niż powinny mieć z natury.. I tu uczciwie mogę potwierdzić, że po tym czasie stosowania kuracji widzę pierwsze efekty. Po pierwsze – mam wrażenie, że zęby są czystsze, gładsze i faktycznie nie widzę przebarwień. Może to fakt, że zęby myję podwójnie, a może właśnie to ta pasta tak działa, ale mam wyjątkowe wrażenie świeżości. Całkiem niedawno miałam zabieg odkamieniania (zębów, nie czajnika :P ), piaskowania i fluorowania – więc bardzo zależy mi na utrzymaniu efektu, a z tego co widzę, są ku temu szanse.

Oczywiście – jestem zdania, że pasty wybielającej nie powinno się stosować na stałe. Słyszałam, że u wielu osób pojawia się po nich nadwarażliwość zębów, bo jednak zawierają wiele substancji ścierających (być może piszę brednie – nie podparte są one żadną wiedzą dentystyczną, tak po prostu słyszałam/czytałam/nie pamiętam ;))
Tutaj po pierwsze, jak na razie nic takiego się nie dzieje, a po drugie – z tego co pisze producent, Accelerator Bled-a-Med można stosować po dowolnej paście (najlepiej blend-a-med) :P

To by było na tyle :P Na koniec artykułu wrzucę grafikę, która instruuje jak można kupić parę złotych taniej taki zestaw.. 




Generalnie listopad był pod znakiem PIMP MY ZĘBY :P Gdyby się je jeszcze dało takimi cudami ….wyprostować! :((((((((((








1 komentarz: