Wraz z sezonem
jesiennym, na platformach rekomendujących nastąpił BOOM na nowe
kampanie. Po wakacyjnej ciszy, fajnie było znowu się rozkręcić
(moi znajomi też się cieszą i ręce zacierają ;))
Jedną z
takich….jakby to ująć, luksusowych, jest kampania Tchibo.
Oczywiście wszystkie są fajne, ale w tej czuję się naprawdę
doceniona, tak trochę luksusowo ;)
Pewnie pamiętacie
akcje z ekspresem do kawy od Tchibo, a wraz z nim „miliony”
kapsułek do testowania. Nie przywykłam do „współpracowania” z
firmami, nie jestem obsypywana wspaniałymi propozycjami, więc….gdy
ekspres do mnie dotarł – nie mogłam uwierzyć, że ktoś
postanowił podarować mi sprzęt agd, tylko po to, by poznać moją
opinię. Jasne, wiem, co się zaraz nasuwa – dostałam ekspres, to
teraz kapsułki kupuję :P Fakt. Ale czy to w jakikolwiek sposób
umniejsza ten „gest” - dla mnie absolutnie nie :)
Aktualnie trwa nowa
kampania marki Tchibo – z propozycją przystąpienia do programu
lojalnościowego TchiboCard :)
Sama takich kart mam
naprawdę wiele (ciągle śmieję się, że już mi się portfel nie
zamyka ;)) i być może nie myślę codziennie o ich zaletach, o
korzyściach – ale prawda jest taka, że dzięki newsletterom,
dzięki programom „tylko dla klientów z kartą” - wielokrotnie
udało mi się kupić fajne prezenty dla znajomych (szczególnie
teraz temat na czasie, kiedy za niespełna 3 miesiące mamy święta)
Już ze mnie taki typ, że przepłacać nie lubię i pękam z dumy,
kiedy uda mi się coś kupić „w dobrej cenie” :)
Co do samej karty
Tchibo… Chyba nie muszę zachęcać i tłumaczyć, że w sklepach
nie znajdują się tylko produkty związane z kawą.. Wystarczy raz
wejść.. (swoją drogą do dziś mam przed oczami tę reklamę,
kiedy ryk śmiechu wywołuje fakt, że ktoś ma sweterek ze sklepu
Tchibo :P :P :P )
A wracając do
prezentów – zawsze, kiedy chcę komuś kupić „drobiazg”, coś
nie zobowiązującego, fajnego, od serca – najczęściej kończę
kupując fajną kawę w ziarnach na wagę :P Tym bardziej cieszą
mnie zniżki w tym temacie ;)
Jeśli chcecie również przyłączyć się do Klubu TchiboCard - to możecie zrobić to tu:
...i spokojnie, to normalny link, który jest na stronie. Nie nabija mi punktów czy coś w tym stylu :P
Jest jeszcze jeden
powód, dla którego bardzo chciałam napisać tego posta. Chciałam
pokazać, że doceniam możliwość bycia Ambasadorem akurat TEJ
marki. W połowie września dotarła do mnie wielka, tajemnicza paka.
Autentycznie nie miałam pojęcia skąd to, niczego nie zamawiałam,
niczego nie oczekiwałam. Okazało się, że zespół Rekomendujto
wraz z TchiboCard postanowił zrobić mi „upominek”.. Naprawdę
nie wiem, dlaczego akurat ja zostałam wyróżniona, bo tak jak
wspominałam wcześniej – nie jestem na tyle „popularna” (w
odniesieniu do ilości obserwatorów etc…), by znajdować się na
tej liście TOP :)
Tym bardziej
chciałam podziękować – bo jak widać, nie dla każdej platformy,
nie dla każdej marki mają znaczenie tylko liczby. Nie myślcie, że
jestem materialistką. Że jaram się, bo coś dostałam ZA DARMO..
Nie w tym rzecz. Owszem niesamowicie udało się im mnie zaskoczyć i
wywołać uśmiech na mojej twarzy, ale … cokolwiek by nie było w
tym pudełku – i tak efekt byłby ten sam. Poczułam się
zwyczajnie – doceniona, nie pominięta…rozpieszczona! :)
Wtedy, po wrzuceniu
posta na insta i FB, były pytania, co jest co, co w środku.. I z
góry przepraszam, że nie na wszystkie odpowiedziałam. Zwyczajnie
miałam w planach napisać tego posta i szczerze Wam się przyznać,
jaka była zawartość paczki :) To żadna tajemnica. Tu wręcz jest
się czym chwalić :P Poza tym, aby móc coś napisać – trzeba
wszystko wypróbować! :P
To teraz tak
szybciutko:
1. Radio pod
prysznic!
Nie będę
ściemniać. Z tego gadżetu cieszę się NAJBARDZIEJ! :P Obserwujący
mnie na insta (szczególnie na instastory) wiedzą, że łazienka to
moje ulubione miejsce… Potrafię siedzieć w niej godzinami :D
Teraz, kiedy mam muzykę w tle – totalnie ciężko mi z niej wyjść
:P Trochę miałam obiekcje – wiedząc, że radio można używać
pod prysznicem – że para mu nie zaszkodzi etc.. (bo wiecie prąd +
woda równa się elektroprzygoda! :P) , ale po wypróbowaniu –
jestem spokojna i potwierdzam – to działa! :D Uwielbiam, to małe,
białe „pudełko” :P
Z tym pieczeniem to
u mnie na bakier niestety :P No chyba, że ciasto z „pudełka” -
takie to owszem! Zawsze wyjdzie ;) Ale już udało mi się
wykorzystać formę, jako blachę do babeczek, które potem spokojnie
w niej siedziały, nie obsychając! (no dobra! Obeschnąć nie
zdążyłyby i tak :P Zniknęły w tempie ekspresowym – nawet
zdjęcia zrobić nie zdążyłam haha)
Generalnie fajna
sprawa – szczególnie jak ciacho musi być w lodówce –
przynajmniej z przykrywką nie przechodzi innymi zapachami :)
3. Butelka, karafka
na wodę
Fajny, plastikowy
gadżet! Butelka na wodę „z wkładem” - np. owocami, czy miętą
(jak ktoś tak jak ja, nie lubi jak mu w wodzie jakieś „śmieci”
pływają :D :D :D)
Producent zapewnia,
że karafka jest odporna na temperaturę od -30 do 230 stopni C, więc
po pierwsze mogę ją wrzucić do zmywarki, a po drugie… może
udałoby się w niej robić herbatkę? Jeszcze nie wypróbowałam
tego patentu, ale kusi mnie – bo jak jest tak zimno – to dla
odmiany zamiast wody, smaki mam na herbatę (jak nie ja! :P) A, że
jest „zatyczka” to mogę zrobić siakąś owocową herbacianą
miksturę i zabierać do pracy! :D
4. Koc piknikowy
Wiosną zaczęłam
planować zakup koca do stosowania na zewnątrz.. Żeby był już na
okres letni, na moje wyprawy na basen.. Tak intensywnie szukałam, że
lato minęło, a ja koca nadal nie miałam :D Przypominało mi się
to, jak już miałam wychodzić na to piknikowanie ;))) Cała ja! :P
Tym bardziej fajnie,
że niespodziewanie zostałam obdarowana takim właśnie gadżetem.
Rozwodzić się nie będę. Jest idealny. Od spodu pokryty … czymś
śliskim, co sprawi, że się nie będzie brud przyklejał, na górze
milutki materiał i co NAJWAŻNIEJSZE dla mnie, jest lekki i poręczny
(ma ucho do noszenia).. W tym roku nie zdążyłam wykorzystać
słonecznego września – ale już teraz wiem, że przyszły sezon
będzie należał do tego pasiastego cuda! Aaaa dziękuję Tchibo! <3
To tyle. Jeszcze raz
dziękuję Tchibo, że doceniasz „zwykłych” ludzi :) I Was
Kochani zachęcam do przyłączenia się, bo w tym wypadku bycie
Ambasadorem, to coś wielkiego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz