środa, 5 października 2016

AMBASADOR TCHIBO CARD - TO BRZMI DUMNIE! :)




Wraz z sezonem jesiennym, na platformach rekomendujących nastąpił BOOM na nowe kampanie. Po wakacyjnej ciszy, fajnie było znowu się rozkręcić (moi znajomi też się cieszą i ręce zacierają ;))



Jedną z takich….jakby to ująć, luksusowych, jest kampania Tchibo. Oczywiście wszystkie są fajne, ale w tej czuję się naprawdę doceniona, tak trochę luksusowo ;)

Pewnie pamiętacie akcje z ekspresem do kawy od Tchibo, a wraz z nim „miliony” kapsułek do testowania. Nie przywykłam do „współpracowania” z firmami, nie jestem obsypywana wspaniałymi propozycjami, więc….gdy ekspres do mnie dotarł – nie mogłam uwierzyć, że ktoś postanowił podarować mi sprzęt agd, tylko po to, by poznać moją opinię. Jasne, wiem, co się zaraz nasuwa – dostałam ekspres, to teraz kapsułki kupuję :P Fakt. Ale czy to w jakikolwiek sposób umniejsza ten „gest” - dla mnie absolutnie nie :)

Aktualnie trwa nowa kampania marki Tchibo – z propozycją przystąpienia do programu lojalnościowego TchiboCard :) 




Sama takich kart mam naprawdę wiele (ciągle śmieję się, że już mi się portfel nie zamyka ;))    i być może nie myślę codziennie o ich zaletach, o korzyściach – ale prawda jest taka, że dzięki newsletterom, dzięki programom „tylko dla klientów z kartą” - wielokrotnie udało mi się kupić fajne prezenty dla znajomych (szczególnie teraz temat na czasie, kiedy za niespełna 3 miesiące mamy święta) Już ze mnie taki typ, że przepłacać nie lubię i pękam z dumy, kiedy uda mi się coś kupić „w dobrej cenie” :)

Co do samej karty Tchibo… Chyba nie muszę zachęcać i tłumaczyć, że w sklepach nie znajdują się tylko produkty związane z kawą.. Wystarczy raz wejść.. (swoją drogą do dziś mam przed oczami tę reklamę, kiedy ryk śmiechu wywołuje fakt, że ktoś ma sweterek ze sklepu Tchibo :P :P :P )
A wracając do prezentów – zawsze, kiedy chcę komuś kupić „drobiazg”, coś nie zobowiązującego, fajnego, od serca – najczęściej kończę kupując fajną kawę w ziarnach na wagę :P Tym bardziej cieszą mnie zniżki w tym temacie ;)




Jeśli chcecie również przyłączyć się do Klubu TchiboCard - to możecie zrobić to tu:
...i spokojnie, to normalny link, który jest na stronie. Nie nabija mi punktów czy coś w tym stylu :P





Jest jeszcze jeden powód, dla którego bardzo chciałam napisać tego posta. Chciałam pokazać, że doceniam możliwość bycia Ambasadorem akurat TEJ marki. W połowie września dotarła do mnie wielka, tajemnicza paka. Autentycznie nie miałam pojęcia skąd to, niczego nie zamawiałam, niczego nie oczekiwałam. Okazało się, że zespół Rekomendujto wraz                    z TchiboCard postanowił zrobić mi „upominek”.. Naprawdę nie wiem, dlaczego akurat ja zostałam wyróżniona, bo tak jak wspominałam wcześniej – nie jestem na tyle „popularna” (w odniesieniu do ilości obserwatorów etc…), by znajdować się na tej liście TOP :)




Tym bardziej chciałam podziękować – bo jak widać, nie dla każdej platformy, nie dla każdej marki mają znaczenie tylko liczby. Nie myślcie, że jestem materialistką. Że jaram się, bo coś dostałam ZA DARMO.. Nie w tym rzecz. Owszem niesamowicie udało się im mnie zaskoczyć i wywołać uśmiech na mojej twarzy, ale … cokolwiek by nie było w tym pudełku – i tak efekt byłby ten sam. Poczułam się zwyczajnie – doceniona, nie pominięta…rozpieszczona! :)
Wtedy, po wrzuceniu posta na insta i FB, były pytania, co jest co, co w środku.. I z góry przepraszam, że nie na wszystkie odpowiedziałam. Zwyczajnie miałam w planach napisać tego posta i szczerze Wam się przyznać, jaka była zawartość paczki :) To żadna tajemnica. Tu wręcz jest się czym chwalić :P Poza tym, aby móc coś napisać – trzeba wszystko wypróbować! :P




To teraz tak szybciutko:

1. Radio pod prysznic!

Nie będę ściemniać. Z tego gadżetu cieszę się NAJBARDZIEJ! :P Obserwujący mnie na insta (szczególnie na instastory) wiedzą, że łazienka to moje ulubione miejsce… Potrafię siedzieć w niej godzinami :D Teraz, kiedy mam muzykę w tle – totalnie ciężko mi z niej wyjść :P Trochę miałam obiekcje – wiedząc, że radio można używać pod prysznicem – że para mu nie zaszkodzi etc.. (bo wiecie prąd + woda równa się elektroprzygoda! :P) , ale po wypróbowaniu – jestem spokojna i potwierdzam – to działa! :D Uwielbiam, to małe, białe „pudełko” :P








2. Tortownica z przykrywką

Z tym pieczeniem to u mnie na bakier niestety :P No chyba, że ciasto z „pudełka” - takie to owszem! Zawsze wyjdzie ;) Ale już udało mi się wykorzystać formę, jako blachę do babeczek, które potem spokojnie w niej siedziały, nie obsychając! (no dobra! Obeschnąć nie zdążyłyby i tak :P Zniknęły w tempie ekspresowym – nawet zdjęcia zrobić nie zdążyłam haha)
Generalnie fajna sprawa – szczególnie jak ciacho musi być w lodówce – przynajmniej z przykrywką nie przechodzi innymi zapachami :)





3. Butelka, karafka na wodę

Fajny, plastikowy gadżet! Butelka na wodę „z wkładem” - np. owocami, czy miętą (jak ktoś tak jak ja, nie lubi jak mu w wodzie jakieś „śmieci” pływają :D :D :D)
Producent zapewnia, że karafka jest odporna na temperaturę od -30 do 230 stopni C, więc po pierwsze mogę ją wrzucić do zmywarki, a po drugie… może udałoby się w niej robić herbatkę? Jeszcze nie wypróbowałam tego patentu, ale kusi mnie – bo jak jest tak zimno – to dla odmiany zamiast wody, smaki mam na herbatę (jak nie ja! :P) A, że jest „zatyczka” to mogę zrobić siakąś owocową herbacianą miksturę i zabierać do pracy! :D








4. Koc piknikowy

Wiosną zaczęłam planować zakup koca do stosowania na zewnątrz.. Żeby był już na okres letni, na moje wyprawy na basen.. Tak intensywnie szukałam, że lato minęło, a ja koca nadal nie miałam :D Przypominało mi się to, jak już miałam wychodzić na to piknikowanie ;))) Cała ja! :P
Tym bardziej fajnie, że niespodziewanie zostałam obdarowana takim właśnie gadżetem. Rozwodzić się nie będę. Jest idealny. Od spodu pokryty … czymś śliskim, co sprawi, że się nie będzie brud przyklejał, na górze milutki materiał i co NAJWAŻNIEJSZE dla mnie, jest lekki i poręczny (ma ucho do noszenia).. W tym roku nie zdążyłam wykorzystać słonecznego września – ale już teraz wiem, że przyszły sezon będzie należał do tego pasiastego cuda! Aaaa dziękuję Tchibo! <3





To tyle. Jeszcze raz dziękuję Tchibo, że doceniasz „zwykłych” ludzi :) I Was Kochani zachęcam do przyłączenia się, bo w tym wypadku bycie Ambasadorem, to coś wielkiego :)






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz