Krem z pieczonej papryki i pomidorów :)
Robię ją drugi raz - i tym razem już pewniej i dużo szybciej..
Zatem do zupki potrzebujemy:
4 pomidory
3 papryki
2 duże ząbki czosnku
1 cebula
Dodatki:
Wg uznania - ja wrzuciłam grzanki czosnkowe z biedronki :D
Są tacy, którzy lubią "omaścić" zupy-krem łyżką gęstej śmietany, czy prażonymi ziarnami słonecznika czy migdałów.. Jak kto woli. U mnie grzanki to nr 1 :)
Przygotowanie.
Myjemy pomidory i paprykę. Obieramy czosnek i cebulę. Wszystkie składniki kroimy na większe cząstki (ćwiartki) i wrzucamy do żaroodpornego naczynia.. Polewamy oliwą z oliwek :) i.... fru do pieca (u mnie ok 200 stopni) na ok 25 min (najpierw warzywa siedziały pod przykryciem, a później otwarte, żeby trochę "przypiec") :)
Jeszcze ciepłe (z uwagą na palce) obieramy paprykę i pomidory ze skórki :) No ja muszę przyznać, że tak jak z pomidorami poszło gładko, tak papryka stawiała opór... i niestety nie usunęłam wszystkiego tak jak się należy :D Trudno ;)
Jak już wszystko przestygnie to wrzucamy do garka (z tym sokiem, który się wytrącił), wlewamy bulion (ok 40ml).. i blendujemy :D Szast - prast i gotowe :) Koniecznie należy zupkę posolić i dodać pieprzu. Choć w moim przypadku bez pieprzu się obyło, bo miałam jeszcze kawałeczek (tyci tyci) ostrej papryki peperonii, którą też zapiekłam...także ostrość była gwarantowana ;)
Całość gotujemy jeszcze chwilkę i w sumie - gotowe :)
Potem trochę bazylii można rzucić, tymianku - jak kto woli i co kto lubi :)
Serio - wszystko odbywa się szybko i wychodzi coś smacznego i ...innego :) Zawsze to miła odmiana od zwykłej pomidorówy ;)
Życzę smacznego i polecam :D
Surowe warzywka gotowe do wycieczki do pieca
Najpierw dusimy pod przykryciem..
Potem przypiekamy bez przykrywki.
Całość blendujemy..
Grzaneczki, bazylia i ciut tymianku (świeżego)
Zawsze podziwiałam ludzi którzy potrafią gotować... mam zawsze tyle pomysłów i inspiracji na dania - no ale co z tego! Najlepiej wychodzi mi tylko jajecznica :<
OdpowiedzUsuńMąż będzie miał kiepsko ze mną! :D (Twój pewnie jest w niebie! :))
Wygląda pysznie, z chęcią spróbowałabym każdego z Twoich dań :PP
Wierz mi, ja żadną specjalistką nie jestem... Trochę wiary w siebie, poeksperymentuj :D Ja pamiętam, że pierwsze dania robiłam co do grama wg przepisu (nawet proste zupy) ;) Tak się bałam, że coś zepsuję :)
UsuńTeraz nawet jak czytam przepis - to lubię coś dodać od siebie :) Zmienić... W sumie... chyba lubię gotować :)
Dzięki Żanetka za miłe słowa :*
Bardzo lubię pomidory, w każdej postaci i już "lubię" Twoją zupkę...tylko bez grzanek ;)
OdpowiedzUsuńA do dodajesz do kremów? :)
UsuńHehehe, zapomniałam się podpisać, to wyżej to ja, Andzia :)
OdpowiedzUsuńOlu, masz spam na słowo "Andzia" ;)
OdpowiedzUsuńUpss, to już wiem, masz spam na "Andzia"
OdpowiedzUsuńWszystko jasne - nie wiem jak to się dzieje, że konkretne "słowo" wyrzuca cały komentarz ;) Magia jakaś :P Może podpisuj się A. ;) Teraz te trzy komentarze - przeniosłam właśnie ze spamu - bo już tam siedziały :/
OdpowiedzUsuńMiłego dzionka - dzięki, że się nie poddajesz :)
Olu, u mnie zupy-kremy są mało popularne, raczej lubimy takie" normalne"
OdpowiedzUsuńA.
I mój Mężaty i mój syn też lubią klasyczne zupy... ale trudno - czasem muszą i oni iść na kompromis ;) hihi
UsuńWygląda pysznie ;-)
OdpowiedzUsuńNieskromnie przyznam, że pyszna była ;) :P A do tego za wiele pracy nie kosztowała :D Także same plusy ;) :D
Usuńzabieram się za gotowanie ;))
OdpowiedzUsuńZupkę dodaje do ulubionych, jeszcze nie wiem jak smakuje, ale już ją lubię!
OdpowiedzUsuń