Całkiem niedawno zaopatrzyłam się w
końcu w porządny zestaw pędzli.. :) Taki „must have” Była to
dobra inwestycja i faktycznie muszę przyznać, że to, czym aplikuje
się kosmetyki – ma znaczenie..
O moich „pędzlowych perypetiach”
jeszcze napiszę... ale dziś chciałam podzielić się z Wami opinią
o gąbeczce do nakładania podkładu... :) Taki Sponge Bob w kształcie
jajka :P ;) (wybaczcie od razu mi się tak skojarzyło – musiałam! ;P ) :P :)
Ciągle gdzieś przewija się wśród
bloogerek, wszystkie się zachwycają... I wiecie co? Jak najbardziej
słusznie :) :) Kurcze, ale to fajny „gadżet” :P Po nasączeniu wodą i
„odciśnięciu” zwiększa objętość i nadaje się do użycia..
Faktycznie, rozprowadzanie podkładu to pestka (nawet dla takich
laików jak ja ) ;) Żadnych zacieków, plam..ani efektu „tapety”.. Ogólnie mam wrażenie, że aplikacja podkładu pędzlem wymaga
większej sztuki.., a że specjalistką nie jestem – Beauty (sponge
bob) blender górą! :P :)
Ale... żeby nie było, że same ochy i
achy... to teraz przejdę do .. może nie minusów, ale pewnych
wątpliwości..
Mój BB ma boski kolor (ja wiem, wiem,
jestem taaaaaaaaaaka tendencyjna – blondyna jara się różowym,
eh.. nobady perfect ;)))), ale fakt jest taki – że ta różowa
żarówa jest extra... Niestety po użyciu (jak się można
spodziewać) upaćkana podkładem prezentuje się znacznie gorzej i z
leksza...odpycha.. Próbuję zatem znaleźć złoty środek na
wyczyszczenie gąbeczki.. :) Mydło w płynie nie działa, w kostce
troszkę lepiej...ale może macie jakieś pomysły, doświadczenie?
Jakieś rady?
No i drugi dylemat.. gdzie trzymacie
takie gąbki? Moja na razie siedzi na oryginalnym pudełku (w którym
była kupiona) niczym kura na grzędzie :) :) :) ;) Tam schnie i czeka na next
time.. :P Ale chcąc ją zabrać gdzieś ze sobą to w czym? Woreczek?
Hm... oto to jest pytanie :P
Ha! Teraz mi właśnie przyszło do
głowy, że wczoraj pisałam o balsamie eos, dziś o BB...ten
kształt... co ja mam z tymi jajkami? Różowymi jajcami! Dżizas :) :) ;)
Nieźle się uśmiałam czytając to , serio! Żeby wszystkie recenzje, czy nawet etykiety na takich pierdółkach tak wyglądały to może w końcu zaczęłabym je dokładnie czytać :D Genialnie piszesz ^^
OdpowiedzUsuńA co do jego "wad" to niestety nie pomogę... podkładu raczej nie używam więc takie bajery nie goszczą w moim asortymencie :P
Przyznam szczerze że teraz będę wypatrywać z utęsknieniem Twojej następnej recenzji. A miałam ograniczyć internet :< Zła Ola! Buziaki :*
Ola Samo Zło...
UsuńMuszę dziś nadrobić zaległości i w końcu coś napisać nowego ;) Czekam na wenę ;)
Może te beauty blendery to są jaja od spongeboba? :o
OdpowiedzUsuńTaaa w takim razie musiał się spiknąć z jakąś różową gąbeczką... Bo SpongBob to żółty jest :P
UsuńNo chyba, że nie masz na myśli jaj znoszonych...tylko noszonych :P :) hahahaha
Jaja spongeboba może są mocno ukrwione stad różowy kolor. :D
Usuńjeszcze nie miałam tych gąbeczek jestem ciekawa czy dobrze nakłada się nimi makijaż zapraszam do mnie Olu http://loonia1.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZglądam, zaglądam :)
UsuńCo do jajeczka, to bardzo fajnie się aplikuje podkład, ale polecam wypróbowanie tańszej, co nie znaczy gorszej wersji z Glam Shop`u :)
Pozdrówka :)