Nie jestem wprawdzie typem
podróżnika... A może inaczej – moja druga połowa to domator i
ciężko go gdzieś porwać :) A wiadomo, kto z kim przestaje takim
się staje ;)
Czasami zachęceni dobrym towarzystwem
dajemy się wyciągnąć tu i ówdzie :) Postanowiłam sobie, że
będę wrzucać mini relacje z takich wypadów. Dla pamiątki własnej
i może po trochu w celach informacyjnych. Gdyż wiem sama po sobie,
że czasem zwyczajnie mając coś „pod nosem” kompletnie nie mamy
pojęcia, że istnieje ;)
Dziś na tapecie – NIKISZOWIEC
źródło: www.katowice.eu |
Podążając za witryną katowice.eu –
w skrócie przybliżę Wam cóż to za miejsce:
„Górnicze
osiedle położone na południu Katowic, znajdujące się na Szlaku
Zabytków Techniki, industrialnej trasie turystycznej. Od 14 stycznia
2011 roku uznane przez ROZ za Pomnik Historii. Nikiszowiec zdobył
również w 2011 roku czwarte miejsce w plebiscycie 7 Nowych Cudów
Polski, zorganizowanym przez „National Geographic Traveler”.
Osiedle to zaprojektowali bracia Zillmann, Georg i Emil. Powstawało
ono w latach 1908-1919 oraz 1920-1924. Wzniesione obok szybu Nikisz,
który należał do kopalni „Giesche” (obecnie KWK Wieczorek ).”
To
suche fakty które, być może nie robią szczególnego wrażenia.
Ale każdy kto ma okazje być tam po raz pierwszy – czuje magię
tego miejsca. Miejsca, które ma swój klimat, swoją duszę.. Wizyta
na Nikiszowcu to sweg
o rodzaju podróż w czasie i …....raj dla
fotografów. Stare i przepiękne kamienice, uliczki, kościółek –
na żywo robią niesamowite wrażenie, a na zdjęciach – pozwalają
uchwycić wyjątkowość tego miejsca.
MALANDIA
Nikisz
słynie także z … kolorowych Jarmaków! :) Autentycznie –
festiwale hand made, kolorowe, pachnące ciastem i dobrym jedzeniem,
z karuzelami w tle, przy dźwiękach muzyki! W tym roku udało mi się
„zaliczyć” dwa.. 10 lipca odbył się tradycyjny Jarmark
Rękodzieła, natomiast dwa tygodnie później odbyła się ósma
edycja Odpustu u Babci Anny... Mogłabym się długo rozpisywać o
tym jak było pięknie (jak na zamówienie – słonecznie), kolorowo
i inspirująco.. Ale... chyba żadne słowa nie oddadzą magii tego
miejsca – to trzeba po prostu zobaczyć, trzeba tam być.. To
zupełne przeciwieństwo znanych nam „kościelnych” odpustów,
festiwali tandety i plastiku z Chin, Na Nikiszu dominują „perełki”,
ręcznie robione, unikatowe cudeńka dla maluchów i dorosłych.
Po co
to piszę skoro już „po”? Ano zachęcam, gdyż już za kilka
miesięcy (a wszyscy wiemy jak ten czas piorunem zleci) będzie
kolejny Jarmark – w grudniu! Czyli pełen cudownych
Bożonarodzeniowych (i nie tylko!) drobiazgów..
No
nic. Napisałam swoje – a teraz zobaczcie kilka zdjęć..
Fotografem nie jestem więc wybaczcie brak profesjonalizmu ;)
MALANDIA
MALANDIA - LINK WYŻEJ
O proszę ;) Kogo ja tu widzę ! Nigdy nie mówiłaś, że masz bloga :D
OdpowiedzUsuń:) No w sumie to kilka razy mówiłam, tu i ówdzie ;) :P Trochę go zaniedbuję - nie ma jak szybkie posty na insta ;)
UsuńFajnie to wszystko wygląda.
OdpowiedzUsuńTo naprawdę fajne, klimatyczne miejsce :)
Usuń