wtorek, 9 sierpnia 2016

GADŻETY (SUPER) KOBIETY - DEPILATOR PHILIPS SATINELLE ADVANCED

Pamiętam jak dziś, jakieś 15 lat temu w ręce wpadł mi depilator koleżanki… Nie pamiętam jak wyglądał, nie pamiętam jakiej był marki… Jedyne co pamiętam - to fakt, że bolało niemiłosiernie :)


Tym oto sposobem, niczym najlepszy rycerz operowałam ostrzem zwykłej golarki. Przez tyle lat. Czynność żmudna, irytująca – przykry obowiązek. Tak określiłabym wysiłek pozbywania się zbędnego owłosienia.


Z wiekiem każda kobieta dojrzewa do pewnych decyzji, chce zmian, rozgląda się za ułatwieniem sobie życia, a dokładniej ułatwieniem sobie drogi do uzyskania efektu urodowego zadowolenia. Także i ja rozpoczęłam swoje poszukiwania…


Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – firma Philips zaprosiła mnie do przetestowania depilatora Satinelle Advanced (model BRE610/00)
By zostać Ambasadorem Innowacji – miałam tylko jedno zadanie. Podzielić się opinią. Szczerą, nie narzuconą z góry.


Podjęłam się zadania, a o efektach przeczytacie poniżej.


Philips zdecydowanie ma bardzo szeroką gamę golarek, depilatorów i trymerów. Byłam naprawdę zaskoczona ILE końcówek, nasadek i opcji może mieć depilator! Jednak model, który trafił w moje ręce - Satinelle Advanced - nazwałabym basic`owym.
Myślę, że to idealna opcja dla osób takich jak ja – czyli dopiero rozpoczynających przygodę z depilatorem.
Zdecydowanym plusem i pierwszą cechą, która rzuciła mi się w oczy (jeszcze przed pierwszym użyciem) – jest jego ergonomiczność i poręczność. Jest mały, zgrabny (osobiście mam naprawdę małe dłonie), a zarazem lekki i tak wyprofilowany, że nie wysuwa się z rąk podczas depilowania. Naprawdę nie widzę, problemu, żeby zabrać go na wakacje, bo ani nie zajmie dużo miejsca w torbie, ani też nie sprawi, że będzie ona dużo cięższa..


Nie będę ukrywać, że zbierałam się do pierwszego użycia kilka dni. I proszę mi tu nie sugerować, że cykor jestem i mięczak ;) O nie! Każdy ma inny próg bólu. Poza tym, każdy na inny ból jest indywidualnie wrażliwy. Miałam sporo nieprzyjemnych i bolesnych zabiegów w życiu, które przeszłam bez zająknięcia… A niezmiennie podskakuję na fotelu przy depilacji brwi :D Taki typ. Nic nie poradzę.


Ale zrobiłam to! Nie było przyjemnie, ALE bardzo dużym plusem jest to, że mogłam Satinelle Advanced użyć pod prysznicem. Rozgrzana (rozluźniona skóra), nawilżone „włoski” sprawiły, że cała czynność golenia nóg była do zniesienia. Mogłam to zrobić w ten sposób, gdyż depilator działa jak ….elektryczna szczoteczka do zębów. Ładujesz – używasz, gdzie tylko dusza zapragnie. A po rozładowaniu – ładujesz ponownie! Brak kabla daje tą możliwość kontaktu sprzętu z wodą :) Bajka.


Jak już wiecie – jestem tym typem „nowicjusza”. Jak przy każdej opinii/recenzji – wszystko co pisze, jest bardzo subiektywne. Ale jeśli jesteście też na starcie – powiem Wam tak.


Po kilku użyciach – golenie nóg przychodzi mi łatwo. FAKTYCZNIE, jak pisało mi wiele dziewczyn – z każdą depilacją boli mniej.


Depilacja okolic bikini i pod pachami – to wyższa szkoła jazdy. Jak dla mnie ból jest mało znośny. Ale nie poddaję się – troszkę (tyle ile udaje mi się wytrzymać) używam depilatora, a reszta jeszcze zwykłą golarką.


Po co się „,maltretuję”? Ano patrząc na nogi… Fakt, że odrastające włoski są słabsze, w ogóle jest ich MNIEJ – to bardzo kusząca perspektywa. Jak na razie nie planuję się poddawać :)


Czy jest coś do czego mogę się przyczepić? Owszem! Depilator jest troszkę ZA GŁOŚNY… Mam wrażenie, że głośniejszy od golarki Męża ;) No wiecie … żeby nie było jakichś skojarzeń (jeśli mieszkacie np. w akademiku) „co za sprzętu używa ta kobieta w łazience” ;))) No ale to tak tytułem żartu :P


Tak czy owak. Jeśli macie w planach rewolucję czy zelektryzowanie „golenia” to Satinelle Advanced jest idealnym rozwiązaniem dla początkujących..







3 komentarze:

  1. A ja się nadal panicznie boje depilatorów a raczej bólu jaki mogą uskutecznić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tak długim czasie użytkowania - golenie nóg jest do zniesienia. Reszta ciała - odpada :D :P

      Usuń
  2. This is so inspiring! I love the post:)

    irenethayer.com

    OdpowiedzUsuń