piątek, 17 marca 2017

TESTOWANIE Z REKOMENDUJ.TO - CZYLI KOLOROWY ŚWIAT Z COLOR CATCHER K2R




O tym, że lubię platformę rekomenduj.to już rozlegle opowiadałam na moim instastory. No ale ma ono to do siebie, że szybko znika ;) (co ma oczywiście swoje plusy :P)


No więc lubię (i zaczynam zdanie od „więc” :P) Ich kampanie są zawsze takie….dopracowane, zaskakujące i autentycznie dla wszystkich. Czytaj: nie tylko dla osób z kanałem na YT, milionem obserwatorów i tym podobne… Czego najlepszym przykładem jestem ja.
Kiedyś usiądę i dokładniej opiszę wszystkie platformy, które są mi bliskie.



Ostatnia kampania – to coś dla zagonionych gospodyń domowych :P No dobra, nie tylko gospodyń ;) Bo kto nie robi prania? Uczciwie mówiąc – produkt do testowania nie był dla mnie niczym nowym. Chusteczki zapobiegające przed zafarbowaniem ubrań w praniu. Stosuję je od ...zawsze! A dokładniej odkąd uprałam pewne SZARE spodnie z innymi jasnymi rzeczami. Pech chciał, że cienki czerwony pasek na gumie (w pasie) – miał pigmentację godną wielgachnej czerwonej peleryny! (takiej na byki, nie wiem czemu akurat z tym mi się skojarzyło :P)
Nie będę wspominać, jak wyglądała reszta ubrań.. Lubię różowy, ale … to było to much. Wtedy ktoś tam powiedział, że lepiej w razie gdyby co – używać takich chusteczek. I tak też robię.

Kupuję je regularnie tak jak proszek/kapsułki czy płyn do płukania. I autentycznie absolutnie nigdy nie zdarzyła mi się taka kolejna wpadka.







Chusteczki K2r Color Catcher jakoś wcześniej nie wpadły mi w ręce (a kupuję różne). Sprawdziłam więc i ten „model” i nadal podtrzymuję – to działa.
Przyznaję – nie odważyłam się wyprać białej bielizny z czerwoną koszulką… (jakaś trauma czy co ;)), ale zdecydowanie mniej segreguję. Z białym piorę „jasne” tkaniny. A kiedyś – białe to białe…. Kolory też wrzucam do bębna z jeansami, czy czarnymi skarpetkami. Absolutnie przestałam się „rozdrabniać” nad segregowaniem prania.




Jak zapewnia producent – chusteczki K2r zapobiegają blaknięciu i szarzeniu. Tego nie jestem w stanie sprawdzić po kilku praniach. Zresztą – wyjdzie to dopiero po stosowaniu na całkiem nowych ubraniach. Wtedy mogę porównać.





Tak jak już wspominałam, produkt ten nie jest mi obcy. Ale….wersja Intensive White – bardzo mnie ...zaintrygowała. Takiej formy chusteczek jeszcze w ręku nie miałam. Ma na celu utrzymanie bieli ubrań i właśnie zapobieganie szarzeniu. Mam kilka koszulek, które utraciły swoją biel – bezpowrotnie. Ale przyjrzę się tym nowym, bielutkim – czy faktycznie przedłużę ich żywotność. Zdecydowanie kupię jeszcze kolejne opakowania „do białego”..





No dobra, nic więcej pisać nie będę. Bo nie ma co. Chusteczki Colour Catcher to naprawdę fajna sprawa i wydaje mi się, że chyba też nie jest to produkt, który mało kto zna. Większość moich znajomych od dawna używa...tylko generalnie – o tym się nie mówi :) W końcu pranie to nie jest jakoś specjalnie pasjonujące zajęcie ;))




Acha … i dziękuję za woreczek z kolorowymi spinaczami ;) Miły akcent, kiedy za oknem szaro i buro. Tylko czekać, kiedy będę mogła wynieść suszarkę na słoneczny balkon <3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz