czwartek, 15 stycznia 2015

LISTOPADOWA ZIMA W RYZACH NAS TRZYMA ;)




Mamy zimę. Podobno. Nie wiem jak u Was, ale Katowicka zima, to raczej niekończący się listopad. Pada, w powietrzu czuć zimną wilgoć, a wiatr szaleje na całego...

Najchętniej okres ten bym przespała. Najchętniej w ciepłym kocyku, na miekkiej podusi ;))

Dla osoby uzależnionej od dobrego nastroju – to czas wyjątkowo ciężki. Nie chce mi się nic. Zakupy specjalnie mnie nie cieszą (no dobra, gruby swetr za 49,99 to może i jest odrobina radości ;)), nie chce mi się długo zastanawiać co na siebie wkładam. Byle ciepłe i wygodne! Po co się produkować, skoro i tak na wszystko nakładam kurtkę (grubą i brzydką – liczyłam, że uda mi się upolować coś fajnego w tym roku, ale ni hu hu).. Swoją drogą kupowanie kurtki przy takiej skoliozie jaką ja mam - ojjj to wyzwanie! ;) Każdy „grubszy” i sztywniejszy ciuch (typu kurtka, płaszcz, żakiet) to istna porażka. Na wieszaku – owszem – cud, miód i orzeszki :D Ale jak już na siebie wciągnę – ha! Ubranie żyje swoim życiem, a moja sylwetka swoim :D Komediodramat.
Nie wspominając o „długościach”.. Płaszcz do kolan, kończy mi się w połowie łydki :))               A „pasek” wypada w połowie tyłka :))) haha - może Was to dziwi, że się z tego śmieję, ale serio – od lat tak jest, już się przyzwyczaiłam, nie spędza mi to snu z powiek. Ale czasem nerwy mam   i po prostu odpuszczam. Stąd trzeci rok z rzędu jedna kurtka. Upolowana w Berhska, pasowała, nie wyglądam jak bałwanek Bulii, więc nie było się nad czym zastanawiać ;)
Byle do wiosny... i ukochanego lata! <3

Zimowe buty to też zawsze nie lada problem. Dzięki Ci Losie, za modę na botki! Wreszcie mam „jakiś” wybór :) I tu nawet nie chodzi o moje małe 35 ;), raczej o to, że w każdym kozaku wyglądam jakbym kij do wiadra włożyła... Czy naprawdę nie można zrobić trochę węższej cholewki? Dla chudopatyczaków. :D Ja nie wiem, dyskryminacja siakaś ;) :P :P

Z „cudowną” aurą za oknem kojarzy się też „ukochane” noszenie czapek! Wrrr, jak ja tego nie cierpię! Ciepło w główkę i uszka – no pięknie, pięknie – marznąć nie lubię, ale moment ściągnięcia nakrycia głowy i te naelektryzowane i pogniecione włosiska! Masakra. Też tak macie? Czy tylko moje „suszki, plątuszki” tak reagują? Nawet Tangle Tezzer woła o pomstę do nieba! ;) Błagam – pocieszcie mnie i powiedzcie, że nie jestem sama :)

No! To sobie ponarzekałam, mam nadzieję, że nikogo nie zdołowałam :) 
Czekam z utęsknieniem na słoneczko i "lżejsze" ubrania...  Pozdrówka dla Was :D 

 

12 komentarzy:

  1. Olu nie jesteś sama nie dosyć że w czapce wyglądam nie fajnie:( to po zdjęciu czapki wyglądam jak Einstain:)
    Kurtki szukałam od listopada i kupiłam w końcu dwa tygodnie temu w Carry za bardzo przyzwoitą cenę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ja tak samo:) i tez w Carry upolowalam. Taka puchowa z odpinanym kożuszkiem

      Usuń
    2. No w sumie Einstain to całkiem spoko persona ;)))))))) Choć jego stylizacja fryzurowa nie powala ;)))) hihihihi

      Usuń
    3. Hmm muszę się wybrać do tego Carry - zawsze omijam ten sklep ;))

      Usuń
  2. Czapki nie są takie złe. Szczególnie te w wesołych kolorach. A aurę trza przetrzymać, nie ma wyjścia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) taki też mam zamiar - przetrzymać, zapomnieć i cieszyć się ciepełkiem (jak już w końcu się pojawi) :)))))))))

      Usuń
  3. Moja włosy po ściągnięciu czapki również są naelektryzowane, także nie jesteś sama. ;) Ja się pocieszam, że do wiosny i lata już coraz bliżej. :) Czas tak szybko ucieka (przynajmniej mi;)), że ani się nie obejrzymy, a będziemy się cieszyć słonecznymi dniami.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu - ucieka ucieka... bardzo szybko! Ale w tym wypadku to dobra wiadomość :)

      Byle do wiosny! :) :) :)

      Usuń
  4. Dlatego ja chodzę ubrany w zimę, jak na wiosnę! - zimno, ale modnie :D Cierpiętnictwo dla wyglądu :P
    7:15 - jest porą niezbyt przyjemną na koszulę i sweterek, ale cóż :P - chwała wynalazcy, który zaprojektował podgrzewane siedzenia w samochodzie :D - czapek nie noszę, bo w każdej wyglądam jak bałwan ze swoim ryjkiem jak pączek :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nie da rady! Wszystkie infekcje łapię szybko i baaaaaaaaaaardzo ciężko je przechodzę. Nie ma co ryzykować ;) Strojenie się zostawiam na później ;)))
      A w moim oldmobilu mało co jest podgrzewane ;) hihihiihihi

      Usuń
  5. z czapką mam tak samo ratuje nas zapleść warkocza i nosić grzebień w torebce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihiihi warkocz się nie sprawdza, bo tylko podkreśla jak cienkie mam włosy ;))))))))

      Usuń