Przy okazji dnia, w którym tony
kalorii należy pochłaniać wręcz obowiązkowo – chciałam
podzielić się z Wami swoją refleksją na temat jedzenia właśnie...
Przyznam, że od dawna o tym myślę i
zastanawiam się – gdzie są granice „mody”.. Bo jak wiadomo –
ostatnim krzykiem mody jest HEALTHY FOOD :)
I tak jak uważam, że wszyscy mają do
tego prawo – tak do szewskiej pasji doprowadza mnie ta chorobliwie
„zdrowa” nagonka...
Szczególnie zauważalne jest to u
Instagramowiczek – fajnie dziewczyny, „zdrowo”
wyglądające...oklaskiwane po dodaniu zdjęcia sałatki... Ale –
nie daj boże – pojawia się zdjęcie frytek czy (olaboga) coli...
Zaraz jak grzyby po deszczu pojawiają się komentarze w stylu „ooooh
sam cukier”, „sam tłuszcz”, „wiesz z czego Mc robi te
frytki?”....
Rozumiem, że osoby z nadwagą muszą
uważać na to co i ile jedzą.. Ale czy wszyscy musimy ulegać temu
trendowi? Czy serio powinnam mieć poczucie winy, bo miałam totalną
ochotę na kebaba i......sobie nie odmówiłam... A niech będzie, że
mięso jest z „bógwieczego” - trudno..
Kluczem do sukcesu – jest
wg mnie – umiar. Wszystko można – byle z głową. Oczywiście
picie (tej przykładowej) coli w ilości puszka dziennie –
doprowadzi do samych szkód.. Fast foody na co dzień to też raczej
ryzykowny wybór.. Ale proszę! Nie dajmy się zwariować :)
Mam taką teorię, że życie
mamy tylko jedno.. Nie będzie powtórki (podobno ;) :P) i jeśli
będziemy sobie przez nie całe wszystkiego odmawiać (w imię
zdrowego trybu życia) to gdzie tu miejsce na przyjemności, na
radość... ? Mam dziwne wrażenie, że osoby, które przyjęły ten
„trend” za wiodący są permanentnie .. zestresowane!
Ciągła presja, ciągłe
odmawianie sobie, poczucie winy... Przenosi się to na inne
dziedziny życia, podobnie jest w przypadku kosmetyków – ja
wchodzę do Rossmana – i wącham żele pod prysznic w poszukiwaniu
rozkoszy ;)))) A ta „zdrowsza” część kobiet, stoi pół
godziny i nerwowo czyta etykietkę w poszukiwaniu parafiny, parabenów
czy innych enów :P :P (oczywiście wystrzegając się ich okrutnie)
Wiecie co, chyba nigdy taka
nie będę... Z przyjemnością jem sałatkę z łososiem, chleb
orkiszowy i wiele innych produktów uznanych za „zdrowe”, ale
jeśli przyjdzie mi ochota na pizzę, frytki, chipsy czy ….golonkę
;)) to też zjem.. „Szejki”, smoothie... wygląda bosko i wiem,
wiem, że są bardzo zdrowe, pełne witamin... ale cóż – nie
lubię płynów, które są...gęste :D Taka fobia ;) :P Nooo jedyny
wyjątek (nie krzyczcie!) to shake waniliowy w McDonald`s ;)) hihihi
Chcę jeść świadomie –
ale też chcę żyć i cieszyć się z przyjemności jedzenia ;)))
Oczywiście wszyscy Ci,
którzy zdrowy tryb życia praktykują... mają do tego pełne prawo,
nie neguję tego i nie potępiam (nawet trochę podziwiam, że im się
chce hihi)
Szkoda tylko, że „normalne”
czasem „grzeszne” ;))) jedzenie jest tak źle przyjmowane i
krytykowane.. Dajmy sobie wolną przestrzeń i trochę tolerancji...
i cieszmy się życiem, chociażby znad wielkiego pucharku
(pucharka?) lodów z górą bitej śmietany ;) Amen ;)
Też uważam,że nie należy popadać w skrajności.Śmieszy mnie to uzależnienie od ,,zdrowej żywności".Wszystko co jest przesadą nie kończy się dobrze.
OdpowiedzUsuńW pełni się zgadzam! :) Samodyscyplina - dobra cecha, ale w nadmiarze odbiera całą radość życia :)
OdpowiedzUsuńPozdrówka :*
Najwazniejsze jest odnalezienie "złotego środka" :-) Ty go już znalazłaś :-D
OdpowiedzUsuń...a przynajmniej się staram :) Znaleźć równowagę :)
UsuńBuźki :)
Zgadzam się z Tobą:) Ja jem po prostu to na co mam ochotę i już:)
OdpowiedzUsuńI słusznie! :) Mam podobnie :)
OdpowiedzUsuńOczywiście czasem organizm dyktuje warunki ;) Np... uwielbiam cebulę - ale niestety.... mój żołądek nie bardzo ;) Buntuje sie... i cóż - trzeba sobie odmówić hihi ;)
Pozdrówka - dzięki, że jesteś ... regularnie :****
swiete slowa
OdpowiedzUsuń:) :)
UsuńUwielbiam Cię. Jesteś cudowną, szczerą kobietą bez pawiego piórka w 4 literach��
OdpowiedzUsuńAaaa dziękuję <3
UsuńCzytając takie komentarze jak Twój, wiem, że warto "dzielić się" sobą z Wami :))
Kurcze, ale mi miło :)
Pozdrówka :****
Dziel się sobą jak najdłużej. W necie brakuje takich szczerych i barwnych osób jak Ty.
UsuńDopóki wiem, że ktoś to czyta... z przyjemnością!
OdpowiedzUsuńBuźki! :*