środa, 3 grudnia 2014

LISTOPADOWE LOVE, LOVE ;)



Listopad był i znikł :) Prawdę mówiąc śmignęło mi to tak, że nawet nie zauważyłam... Pokuszę się o podsumowanie tego szalonego czasu :)

Wraz z końcem października – rozpoczyna się w moim otoczeniu (rodzinie, wśród przyjaciół) sezon na URODZINY (na Śląsku nie obchodzimy imienin – największa biba zawsze z okazji urodzin) – czyli pasmo imprez – mniej lub bardziej przyjemnych ;) :)
Absolutnie nie jest to powód do narzekania, nie nie... (może właśnie wręcz przeciwnie :P), ale fakt jest faktem, że zabiera to duuuużo czasu (bieganie za prezentami, przygotowania, impreza i ...odpoczywanie po niej).. Co za tym idzie, mam wrażenie, że w listopadzie wolnego nie mam w ogóle. A to dlatego, że weekend nie kojarzy mi się ABSOLUTNIE z wypoczynkiem. Cały tydzień praca, rehabilitacja, zakupy etc.. w weekend kolejne „gonienie się” i tym sposobem zmęczenie moje sięga zenitu :) Ale bez obaw. Na tym kończy się to moje narzekanie :) Bo ja nie z tych :P



Jak już pewnie wiecie i mnie przyszło się postarzeć o rok. I to ta jasna strona listopada :) Spędziłam mnóstwo cudownego czasu, z jeszcze bardziej cudownymi ludźmi :) No i... prezentów nie było końca ;) Miałam zamiar stworzyć posta z „przeglądem” giftów... ale pomyślałam sobie, że może to trochę nie do końca dotyczy tylko mnie, ale także tych którzy obdarowywali.. A nie chcę nikogo stawiać w niezręcznej sytuacji :) Zresztą na instagramie, tu i tam wrzucam czasem fotkę, czegoś czym się zachwycam. Jeśli coś jest prezentem – to wywnioskujecie to z opisu ;) ;)




Kolejnym wydarzeniem listopadowym, którego na pewno nie zapomnę długo – było spotkanie blogerów „bloSilesia” w Katowickiej Strefie Centralnej. Mało kto wie, że się w ogóle wahałam czy iść.. bo w sumie, co ze mnie za bloger ;) Parę postów na krzyż i już szumna nazwa, hihi ;)
Ale wiadomo – do odważnych świat należy, no więc heja ;)
Pojechałam – choć to w tygodniu, choć było bardzo zimno i towarzyszka Beata, z którą podróż miałam dzielić – nie mogła dołączyć :( (Na szczęście była Marta i Ania – które pozdrawiam serdecznie)
Jak było? Bardzo fajnie. Nie wiedziałam czego się spodziewać – gdzieś z tyłu głowy wyobrażałam sobie wielki tłum, imprezę, hałas... nie wiem.. A okazało się, że choć blogerów było dużo – to klimat Strefy Centralnej spowodował, że była ciepła i kameralna atmosfera. Ze szczegółami mogłabym pisać bardzo długo – ale muszę się kontrolować – bo jak zacznę to skończę pewnie w momencie kiedy będziecie już chrapać nad monitorem hahaha :P :)
(dla ciekawych więcej fotek tu: bloSilesia w fotkach
Na bloSilesia mogliśmy posłuchać historii i rad prelegentów – ludzi, którzy już coś osiągnęli sukcesywnie inwestując swój czas i zaangażowanie w pisanie bloga.. Pełen szacun. Choć nie ukrywam, że wszystkie te osoby, prowadziły blogi branżowe – bardzo profesjonalne i śmiało można nazwać Ich specjalistami, ekspertami w swoich dziedzinach – więc w tym kontekście moje pisanie „o niczym” wpędziło mnie trochę w kompleksy.
Kompleksy te z prędkością światła rozwiała Aurora Czekoladowa, (tu Jej blog Szokolade Lover ;) ), z którą rozmowa utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto być sobą i pisać to – co się czuje.. Bez napinki ;)))) Dzięki Ci za to Kochana :*





Co tam jeszcze ciekawego się wydarzyło? Ano już chyba nic... Gdzieś odeszły w siną dal piękne, słoneczne i kolorowe jesienne dni.. Na dworze zimno i ponuro. Okropnie, okropnie odbiera mi wiele radości fakt, że po 16 na dworze robi się już ciemno.. Kocham słońce i ciepełko ;)
Z tego też powodu, każdego wieczora schemat ten sam: kocyk, herbatka i czekoladka ;) 
(to tak na pocieszenie ;) 





Na pocieszenie przybywa Grudzień … i Biedronka! Hahaha :) Nieunikniony będzie kolejny post na ten temat. Te drobiazgi from Biedronka cieszą mnie jak małe dziecko grzechotka ;)
A wraz z grudniem – wiadomo – świąteczna atmosfera. W sumie to jedyne co lubię, jeśli chodzi o Święta.. Ale o tym innym razem.





Trzymajcie się cieplutko :) I do następnego razu :***







10 komentarzy:

  1. Same przyjemności, a kiedy przychodzą te szare, ponure wieczory proponuję właśnie ciepły kocyk, kapcie, herbatkę z cytrynką i pieczone jabłko z cynamonem ;) Przepis już niebawem na blogu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No czekam, czekam na ten przepis... W kocu siedzę nawet teraz - pisząc ten komentarz ;)

      Buźki Nasz Master Chef`ie :*

      Usuń
  2. To listopad minął Ci szybko tyle się u Ciebie działo:) no ja też zaczynam Biedronkowe szaleństwo dziś już od samego rana byłam po mikołajkowe upominki:) ciekawe czy będzie coś jeszcze ciekawego na świąteczne prezenty. Wieczór spędzam dokładnie tak samo kocyk, herbatka, świeca i milka-- dziś w biedronce promocja kupiłam 10 sztuk:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 10 czekolad!? O maj gad.. Teraz będzie Cię miało co kusić ;)

      W biedronce zawsze coś fajnego można znaleźć - byle szybko - bo wykupują z prędkością światła ;)

      Pozdrówka :)

      Usuń
  3. Łaaa ja tez jestem listopadowym dzieckiem. Spóźnione ale... 100 lat Alexa Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kochana :)
      W takim razie Tobie też spóźnione wszystkiego naj :)

      <3

      Usuń
  4. Fajne zdjęcia, przesyłam spóźnione życzenia- wszystkiego najlepszego:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo pozytywna z Ciebie osóbka, pozdrawiam znad morza :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Morze......hmmm rozmarzyłam się ;) Uwielbiam! Nawet to nasze - chłodniejsze :)

      Pozdrówka także i dla Ciebie od Śląskiej Dziołchy ;)

      Usuń