poniedziałek, 6 kwietnia 2015

SŁODKO GORZKI SMAK ŚWIĄT - CZYLI ŚWIĘTA, ŚWIĘTA I PO ŚWIĘTACH :)




Święta, Święta i po Świętach!


Chciałoby się powiedzieć WRESZCIE! Te dwa dni, dla których stajemy na głowie, przewracamy dom do góry nogami i wydajemy fortunę w sklepach... niestety w moim przypadku nie zrekompensowały całej tej gonitwy..



Wyjątkowo w tym roku wracam z rozrzewnieniem myślami do lat, kiedy byłam dzieciakiem. Święta to było coś! Po pierwsze – wolne od szkoły :D :) Po drugie – totalne lenistwo. Praktycznie każde spędzałam u babci i jedynym moim obowiązkiem było tworzenie pisanek, pójście do kościoła i poświęcenie wymalowanych jajec … no i oczywiście konsumowanie smakołyków, które babcia tonami przytaszczyła do domu. Był też punkt kulminacyjny – zajączek! Czyli prezent dla wnusi ;)))) I co tu dużo się rozpisywać – cieszyłam się ze wszystkiego! Kolorowe rajtuzy (!), mięciutkie papućki czy nowa pościel only for me ;) Cokolwiek to nie było – radości nie było końca!


Święta z perspektywy matki, żony, gospodyni domowej i osoby pracującej… to wybaczcie, ale... istny koszmar!
Sprzątanie (nigdy się nie zastanawiałam nad tym, że ten czyściutki dom babci, ktoś wcześniej musiał wypucować!). Mam to szczęście, że mój Żon postanowił umyć wszystkie okna – zaznaczając – że absolutnie nie robi tego ze wzg. na Święta. Myje bo brudne. I żeby była jasność! :) ;) :)

Najfajniejsze dla mnie w całej tej domowej rewolucji jest rozstawianie wszędzie gadżetów wielkanocnych.. Bo lubię zarówno świeże kwiaty, gałązki, jak i wszystkie te zwierzaczki :P Kurczaczki, zajączki, kurki itp. ;) :) :)
Wprawdzie to mój ukochany zdejmuje mi z pawlacza ozdoby świąteczne, ale co się nagada, jak to wszystko rozstawiam po kątach... haha cóż.. Miłość do takich pierdołek mam po babci. Na geny nie ma rady :D


No i to bieganie po sklepach pełnych dzikich tłumów... Wybór pomiędzy trzydziestoma szynkami, z których każda smakuje tak samo i nie jest niczym wyjątkowym
(bo szynkę je się przecież na co dzień), ciasta, słodycze, jeszcze to, jeszcze tamto, bo przecież może braknąć... (już nie wspomnę, że po świętach mamy wszyscy dość dojadania przesadnie nakupionego jedzenia). No i jak już jesteśmy przy zakupach. Szukanie prezentów. Ja nie wiem jak to jest, ale obecnie dzieci....mają wszystko! Naprawdę trudno znaleźć coś, co mogłoby je ucieszyć... na dłużej.. Fajnie, ja mam jedno dziecko... ale ale.. łącznie z moim Żonem mamy … haha … troje chrześniaków :P :) :) :) Zatem robi się z tego czwórka :D Cztery problemy do rozwiązania :)


Jak już przychodzi sądny dzień czyli niedziela... co robię? Albo obsługuję całą rodzinkę, aby była najedzona i zadowolona, albo (jeśli mam szczęście – a tak było w tym roku) występuję w roli gościa i … siedzę, jem, siedzę, jem, siedzę, jem, źle się czuję, KULAM się do domu.. Na kolację (znowu) jem i zastanawiam się jak mój żołądek zareaguje na to „pakowanie”... W poniedziałek - powtórka z rozrywki (w kwestii jedzenia) plus, wypalone włosy od „psikania” perfumami, bo to przecież tradycja! :P


Eh, chyba narzekam, co? Ale... już wyjaśniam dlaczego! Otóż, wszystko to co napisałam powyżej byłoby zupełnie do zniesienia.. ZUPEŁNIE. Gdyby...gdyby nie ta okropna pogoda! Cały zapał jaki przynosi nadchodząca wiosna, zgasiły skutecznie opady śniegu, deszczu, urywający głowę wiatr i naprawdę, naprawdę niska temperatura... Nie ma możliwości spalenia tony kalorii drepcząc na wiosennym spacerku.. zamiast tego, zaleganie na sofie w kocyku!
Poza oblaniem mnie wodą (na pobudkę zresztą), mój syn został pozbawiony radochy gonienia z dzieciakami i oblewania się wodą.. (ja akurat bez tęsknoty ten czas wspominam, zawsze byłam kiepska w bieganiu – co się wiąże z tym, że zawsze bardzo szybko byłam mokrutka i trza było iść do domu haha).. Także śmingus-dyngus to też z prawdziwego zdarzenia nie był :)


No ale nic. Standardowo, jak to przy świętach. Dużo krzyku o nic. Było minęło, teraz czekać tylko na prawdziwą wiosnę... Słoneczko, ciepłe deszczyki i nowalijki z warzywniaka :D
Już wkrótce – mam nadzieję – i czego życzę sobie i WAM Kochani :)








7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. noooo - jak narazie temperaturę zapowiadają obiecująco wysoką :D

      Oby się nasze życzenia spełniły :) <3

      Usuń
  2. Pieknie napisane Kroliczku:* buzio-zuzer$:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Kochana Anonimowa Stalkerka! :D :D

      Buziooooole <3

      Usuń
  3. Wszystko - także Święta - ma swoje "plusy dodatnie i plusy ujemne" ;-) Cóż, życie...
    .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha - prawda!

      Ale nie ma co narzekać :) Wiosna tuż tuż, zrzucamy kurteczki i .... wygrzewamy buźki w słonku :)

      Usuń
  4. �� Święta prawda

    OdpowiedzUsuń